kwietnia 22, 2016

[499] Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender - Leslye Walton

Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki
Avy Lavender
Tytuł oryginału: The Strange and beautiful
Sorrows of Ava Lavender
Autor: Leslye Walton
Tłumaczenie: Regina Kołek
Seria: -
Tom: -
Data wydania: 02 marca 2016
Liczba stron: 299
Wydawnictwo:  SQN
Cena na okładce: 34,90
Chyba jestem ostatnią osobą, która przeczytała tę książkę. Miałam na nią ogromną ochotę. Stała na półce od premiery. Obawiałam się jej jednak. Zbyt dużo osób ją wychwalało, bym mogła spokojnie ją zacząć. Najgorsze, co można zrobić książce to podejść do niej ze zbyt wielkimi wymaganiami. Starałam się wyrzucić z głowy zachwyty wszystkich innych ludzi i dać Osobliwym i cudownym przypadkom Avy Lavender po prostu czystą kartę. Nie do końca mi się to udało.

Ava Lavender jest niesamowitą dziewczynką. Nie dlatego, że jest najpiękniejsza czy najmądrzejsza na świecie. Bo nie jest. Mimo to jest coś, co wyróżnia ją z grona wszystkich innych noworodków. Urodziła się ze skrzydłami. Ukryta przez matkę w końcu została zapomniana przez tych, którzy stali pod szpitalem twierdząc, że narodził się anioł. 

Ava wychowuje się w bardzo osobliwej rodzinie. Do której - razem z bezskrzydłym bratem bliźniakiem - idealnie pasuje. Ona ma parę ogromnych skrzydeł, Henry różni się wewnętrznie od wszystkich dzieci. Nie lubi być dotykany, mówi tylko wtedy, gdy ma na to ochotę. Oboje nie znają innego życia niż w ogromnym domu z mamą i babcią, które również skrywają swoje osobliwości. 

Ta historia nie jest tylko historią Avy. Zaczyna się ona dużo wcześniej, przed jej narodzinami. Poznajemy jej prababkę, później historię jej matki. Nie są to opowieści pełne rodzinnego szczęścia. Nikt tam nie miał łatwo. Wszyscy naznaczeni byli swoimi własnymi dziwactwami, lecz dopiero u dziewczyny objawiły się one fizycznie. Poza tym jest całkiem zwyczajną nastolatką. Kiedy jednak do miasteczka przyjeżdża obsesyjnie religijny syn sąsiadki wszystko może się zmienić...

Choć oglądałam i czytałam sporo recenzji na temat tej powieści sama nie wiedziałam, czego się spodziewać. Zdecydowanie ciężko jest opisać, o czym Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender właściwie są. Mogłabym ująć to jednym słowem: życie. Ale czy to Wam cokolwiek powie?

- I to może być sedno problemu: wszyscy boimy się siebie nawzajem, bez względu na to, czy mamy skrzydła, czy nie.

Nie spodziewałam się, że cofniemy się aż tak wstecz w przeszłość rodziny Avy. Pomogło mi to jednak zrozumieć sporo kwestii. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że osobliwość to coś, co przekazują sobie w genach. Zaciekawiło mnie natomiast ich podejście. Osobiście chciałabym wiedzieć, dlaczego akurat u mnie występują takie dziwactwa. Oni zaś wszystko przyjmują w sposób specyficzny. Nienaturalny. Nie szukają wyjaśnień. Mimo to i tak z chęcią towarzyszyłam im we wszystkim, co się wydarzyło z ukrytą nadzieją, że może co nieco się rozjaśni. Przyznam, że nie spodziewałam się TAKIEGO końca i trochę mnie rozczarował. Według mnie był zbyt... otwarty. Nie przepadam za takimi.

Moją ulubiona postacią jest Henry. Zauważyłam, że jest bardzo pomijany w recenzjach i nie mam pojęcia dlaczego. Mimo, że książka napisana jest z punktu widzenia Avy to ten niezwykły chłopak powinien przyciągać spojrzenie. Jego rola w tych wydarzeniach jest bardzo istotna i szkoda, że Henry'ego jest w tej powieści zdecydowanie za mało. On i Gabe podbili moje serce dużo bardziej niż dziewczyna. Chociaż nie mogę powiedzieć, że nie rozumiem jej działań i pragnień. Za to ją potępić nie można. 

Miłość potrafi zrobić z nas głupców.

Nie żałuję, że przeczytałam Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender. Książka jest naprawdę niesamowita. Specyficzna. Przypomniała mi ona o innej cudownej powieści, jaką jest Wśród obcych, Jo Walton. Zbieżność nazwisk - prawdopodobnie - przypadkowa. Dużo osób mówi, że historia Avy jest jedną z lepszych, jakie przeczytali w tym roku. Ja do tego grona nie należę, choć trochę łez wylałam podczas czytania. Według mnie czegoś tu jednak brakuje. Być może owe zakończenie zniszczyło mój pogląd na całokształt. Mimo to tę pozycję zdecydowanie będę polecać. Warto chociaż ją sprawdzić. A nóż widelec okaże się być Waszą ulubioną książką.

Ogólna ocena: 09/10 (wybitna)
Spełnia wyzwanie: -

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu SQN!

6 komentarzy:

  1. Jestem niesamowicie ciekawa tej książki, pozytywne opinie, które czytałam, jak również Twoja recenzja, mnie mocno przekonują. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę na półce i z jednej strony bardzo chciałabym ją już przeczytać, ale z drugiej po wielu bardzo pochlebnych opiniach boję się, że postawię jej poprzeczkę tak wysoko, że jej nie dosięgnie i po prostu się zawiodę. Chyba jeszcze na trochę ją odłożę, przeczytam, jak już przestanie być o niej głośno. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie plany, ale nie wyszło :) I w sumie nie narzekam ;)

      Usuń
  3. Boje się, że to będzie zbyt kiczowate. Mam wielką ochotę, patrzę, kolejna pochwalna recenzja, ale...

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger